Wspaniała ekranizacja powieści E.Gaskell udowadnia,że niekoniecznie serialowi bohaterowie muszą się uganiać z miotaczem ognia za stadem zombie, by przyciągnąć uwagę widza.
Znakomici aktorzy, świetny scenariusz i scenografia. Ja nie mogłam się oderwać od ekranu i tylko konieczność porannej pobudki spowodowała ,że podzieliłam sobie seans na dwie kilkugodzinne serie.
Dokładnie tak - przyjemny, dowcipny, taki normalny... Trochę przypomina Downton Abbey. Warto poświęcić kilka godzin by zanurzyć się w rzeczywistości angielskiego miasteczka sprzed prawie 200 lat ;)
Podpisuję się pod Waszymi zachwytami i oceniam na 10 w kategorii serial kostiumowy.
Urzekł mnie jego klimat pełen ciepła, humoru i wzruszeń. Do tego genialna obsada - każdy aktor jest wg mnie doskonale dobrany do granej przez siebie postaci. I wreszcie autentyzm detali z epoki wiktoriańskiej, łącznie z piękną angielszczyzną :-)
Jestem po pierwszym odcinku i już po paru minutach byłam zakochana w tym serialu. I do tego genialna obsada!
Angielskie seriale przeważnie mało mają. A ten określam "Absolutnie genialny" ;)